Powiatowy konkurs na bajkę terapeutyczną

Oliwia Falkowska, uczennica klasy 2A LO  otrzymała pierwszą nagrodę w Powiatowym Konkursie Literackim na Bajkę Terapeutyczną, Edukacyjną pt.: „Wspieranie przez pisanie”. Konkurs organizowany był  przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną w Sochaczewie, partnerem było  Starostwo Powiatowe w Sochaczewie.

„Zbędny przyjaciel”, czyli jak rodziła się bajka terapeutyczna

Po przeczytaniu informacji o konkursie, stwierdziłam, że chyba to nie dla mnie, mimo że lubię pisać opowiadania. Jakoś tego nie czułam. A potem, dwa wieczory przed końcowym terminem oddania prac wymyśliłam sobie, że jednak wezmę w nim udział i coś napiszę. Pamiętam, że grałam wtedy z koleżanką z klasy w grę Don’t Starve Together – gra survivalowa utrzymana w kreskówkowym, ale strasznym klimacie. Narzekałyśmy tam na potworne żaby, które jak się okazało miały swoje stawy obok naszej bazy i ciągle, ale to ciągle nam przeszkadzały, przez co postacie, którymi grałyśmy, bały się. Gra posiada system sanity – zdrowia psychicznego, o które musimy dbać, na przykład: unikając niepotrzebnych walk, ucząc się nowych przepisów, gotując i budując bazę. Otaczają nas potworne hybrydy zwierząt, które chcą, abyśmy zostały ich kolejnym posiłkiem, a do tego przez niski poziom zdrowia widzimy cienie, które z czasem przybierają coraz solidniejszą formę i stają się coraz bardziej agresywne, aż w końcu są w stanie nas zabić. Gra wydaje się makabryczna, ale nam przynosiła dużo radości, głównie przez nieumiejętność przeżycia dłużej niż 20 minut.

System sanity stał się dla mnie inspiracją. Tak naprawdę zamiast zdrowia psychicznego można wybrać  wiele innych jednostek: lenistwo, stres czy strach, który wykorzystałam w mojej pracy konkursowej. Do wyboru tej konkretnej emocji przyczynił się nadchodzący sprawdzian z matematyki z rozdziału, którego kompletnie nie rozumiałam i na samą myśl o nim miałam ochotę wyrzucić laptop przez okno i powiedzieć, że zepsuł się w tajemniczych okolicznościach. Mogłabym teraz powiedzieć, że napisałam bajkę terapeutyczną dla innych, podobnych mnie osób, które również stresują się jakimś przedmiotem, albo po prostu dla zmagającym się ze strachem. Tyle, że tak nie było.

Wpadłam na zarys historii przedstawionej w opowiadaniu jakiś czas przed ostatecznym terminem oddania prac, ale miałam duże wątpliwości co do udziału, przez co, kiedy się już zdecydowałam, pisałam wszystko na ostatnią chwilę. Tworzyć tę pracę zaczęłam głównie dlatego, że nudziło mi się wieczorem. Akurat wtedy koleżanka ta nie mogła grać, a ja nie miałam co zrobić z wolnym czasem ostatniego wieczoru majówki, bo wszystko, co zaplanowałam, już wykonałam.

Dopiero potem, gdy dałam już gotową bajkę znajomym do weryfikacji i wyłapania błędów, pomyślałam, że komuś może się to przydać. Ktoś może utożsamić się z główną bohaterką i walczyć z potworami, które widzi tylko on i niekoniecznie rozumie ktoś, kto nie doświadczył towarzystwa takiego stwora. Ludzi przestraszonych nie zrozumie pozbawiony lęku. Nie trzeba szukać daleko, wystarczy wyrazić swą obawę związaną ze szkołą rodzicowi, a ten zapewne odpowie nam, aby się tym nie przejmować. Tyle, że tak się nie da. Nie da się po prostu zignorować uczucia, które zatruwa nam wnętrze, rozpływając się po ciele jak trucizna, zatruwając umysł, mącąc zmysły. Myślę, że raczej podświadomie chciałam przekazać tą historią, że jest ratunek, ale w nas samych. Mam nadzieję, że historia Klary kiedyś komuś pomoże i przepędzi truciznę, wlewając na jej miejsce nadzieję.

Oliwia Falkowska

„Językowy łamaniec króliczka Julka”, czyli słów parę na temat wyróżnionego w Powiatowym Konkursie Literackim na Bajkę Terapeutyczną, Edukacyjną pt.: „Wspieranie przez pisanie” utworu Weroniki Karwaszewskiej,

uczennicy klasy 2b LO

Był to jeden  z tych okropnie ciągnących się dni nauki online. Pogoda nie nastrajała optymistycznie. Jednak męczący rytm monotonii został złamany: pani profesor B. Górnicka przysłała link zawierający informacje na temat konkursu literackiego. Z ciekawości otworzyłam go i przeczytałam regulamin. Pomyślałam: „Hmmm…. bajka? To może być coś ciekawego. Dlaczego by nie spróbować?”. I tak oto narodziła się moja konkursowa powiastka.

Bajki to prawdziwa skarbnica złotych myśli, przygód i uśmiechu. Każdy marzy o przeniesieniu się choć na chwilkę w krainę baśni, czyli świata beztroskiego, radosnego i niesamowitego, który kształci. Czasy dzieciństwa nieodłącznie kojarzą się z bajkami, które czytają maluchom dorośli. Uważam, że nie tylko dzieci powinny czytać bajki, ponieważ nauka z nich płynąca jest ważna dla każdego. Nie ma określonego przedziału wiekowego, a im czytelnik jest starszy, tym więcej zauważa i próbuje interpretować treść powiastki w ciekawy sposób. Dla dziecka bajka to zwykła opowieść o fikcyjnej krainie, dla oczytanego dorosłego to podróż przez kolejne etapy życia i zwrócenie uwagi na szczególne i powszechne problemy w niej poruszane. Moja bajka „Językowy łamaniec króliczka Julka” jest trochę odmienna, ponieważ to bajka terapeutyczna, która powstała pod wpływem chwili. Jestem osobą zwracającą uwagę na to, co dzieje się w świecie, staram się go obserwować i często analizuję zachowania ludzi, które zauważam. Więc sam pomysł na bajkę zrodził się z obserwacji świata.  Wydaje mi się, że znaną trudnością jest nieumiejętność poprawnej wymowy wyrazów z literką „r” i właśnie ten problem poruszyłam.  Julek, główny bohater bajki, zderzył się z tym kłopotem. Został on z tego powodu wyśmiany przez kolegę w szkole. Sytuacja przykra, lecz często występująca zarówno w świecie dzieci jaki i dorosłych. Dziecku nie wytłumaczymy ot tak, że zachowuje się źle, używając słów „tolerancja” czy „problem logopedyczny”. Pokazując daną sytuację w fikcyjnym świecie i prostymi słowami opisując złe postępowanie bohatera,  maluch zobaczy, zrozumie i zapamięta więcej.  Morał płynący z tej bajki jest jasny jak słońce – nikt nie ma prawa śmiać się z bliźniego z powodu jego słabości, problemów czy odmienności. Bajki uczą i myślę, że to jest w nich najpiękniejsze. Wisława Szymborska powiedziała kiedyś, że „czytanie to najpiękniejsza zabawa, jaką ludzkość sobie wymyśliła” i moim zdaniem, dzięki czytaniu, Ci mali i Ci trochę więksi poprzez zabawę z językiem uczą się najwięcej. Dlaczego więc czyta się tak mało bajek, które kształtują społecznie pożądane postawy? Nie wiem…

Weronika Karwaszewska