Bliżej teatru

Młodzież niepokojąco często bezrefleksyjnie karmi się kulturą masową, pochłaniając coraz to nowsze seriale, gry wideo czy blockbustery kinowe. Absolutnie nie twierdzę, że nie ma wybitnych seriali, że wszystkie gry wideo są nic niewarte, a wśród hollywoodzkich superprodukcji nie trafiają się prawdziwe perełki. Z przykrością stwierdzam jedynie, że duży ich odsetek cieszy się popularnością niewspółmierną do wartości merytorycznej (albo ich jakości, ale to inna sprawa). Praktycznie każdy kojarzy takie postaci jak Iron Man, Jack Sparrow, Han Solo, natomiast mało kto Makbeta lub Hamleta. Zasmuca jednak fakt, że niewielu dąży do zmiany tego stanu rzeczy i bliższego przyjrzenia się kulturze wysokiej.

I tutaj pojawia się teatr. Mogłoby się wydawać, że młodzież omija go szerokim łukiem i stroni od tej formy spędzania czasu, a jednak wśród młodych ludzi pojawia się chęć zbliżenia do sztuki i zamiast pójścia do kina na nowe „Gwiezdne wojny” wybierają, ot choćby, wspomnianego „Hamleta”. Grono takich osób znajduje się w naszej szkole. Możliwość kontaktu z kulturą i sztuką dają comiesięczne wyjazdy do teatru organizowane przez panią profesor Justynę Grajek.

Pierwszą sztuką, który zobaczyliśmy, była „Madame” w reż. Jakuba Krofty wystawiona w Teatrze Dramatycznym (Scena na Woli). Akcja rozgrywa się pod koniec lat sześćdziesiątych, bohaterem jest maturzysta z warszawskiego liceum, który zakochuje się w nauczycielce języka francuskiego. Szuka sposobu na zbliżenie się do niej i w tajemnicy próbuje dowiedzieć się o madame jak najwięcej.

Niezwykle mocny dramat, wystawiony na tej samej scenie — „Naszą klasę” w reż. Ondrieja Spišaka —obejrzeliśmy w listopadzie. Przedstawia on losy uczniów z jednej klasy — wspólne dziecięce zabawy w okresie dwudziestolecia międzywojennego, doświadczenia II wojny światowej, smutną starość w czasach PRL–u. To poruszająca historia przyjaźni, którą z czasem podzieliły narodowość, religia i ideologie. Drastyczne sceny przeplatały momenty refleksyjne i tragikomiczne.

„Ludzie i Anioły” w reż. Wojciecha Adamczyka wystawia Teatrze Współczesnym w Warszawie. Fabuła w ogromnym skrócie prezentuje się następująco: nocą do moskiewskiego biznesmena przychodzi anioł, aby załatwić formalności związane z przeniesieniem nieszczęśnika na tamten świat. Całość obfituje w humor, ale również porusza tematy egzystencjalne, skłaniając do refleksji.

„Dziwny przypadek psa nocną porą” Jakuba Krofty, również wystawiony na Scenie na Woli, to pozycja, uważam, niezwykle ciekawa. Głównym bohaterem opowieści jest Christopher, 15–letni chłopak z zespołem Aspergera. Właśnie został oskarżony o zabicie psa sąsiadki i postanowił sam znaleźć winnego. W trakcie śledztwa odkrywa niewygodne tajemnice rodzinne i choć nigdy wcześniej nie opuścił samodzielnie własnej ulicy, wyrusza do Londynu. Historia jest ciekawa, gdyż poznajemy ją z perspektywy Christophera i dzięki temu zyskujemy świadomość, jak taka osoba postrzega świat i jakich problemów doświadcza.

Ostatni spektakl, na jakim byliśmy, to „Dziady – noc druga” w reż. Piotra Tomaszuka, zaprezentowany przez Teatr Wierszalin w ramach XX edycji Festiwalu Teatrów Niezależnych GARDEROBA. Przedstawienie jest adaptacją III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza, zachwyciło fenomenalną grą aktorską Rafała Gąsowskiego, interesującą scenografią. Arcydzieło.

Na zakończenie, w imieniu wszystkich uczniów naszej szkoły uczestniczących w wyjazdach do teatru, pragnę podziękować pani profesor Justynie Grajek za wspaniałą inicjatywę oraz organizację. Nie żałuję ani jednej spędzonej w ten sposób minuty i mam nadzieję, że wyjazdy będą kontynuowane.

Kacper Babulewicz, I e