Listopad 2018
Roma Ligocka „Dobre dziecko”
Co dzieje się z człowiekiem, który przeżyje traumę? Jak świat odbiera jego, jak on odbiera świat? Jak trudno jest żyć z tą traumą dorosłemu człowiekowi? Ta książka pokazała, że są momenty w życiu autorki, które jeszcze ukrywała, o których nie umiała pisać do dziś, do których musiała dojrzeć. Historia bohaterki „Dobrego dziecka” pokazuje, że one bolą w jakiś sposób bardziej niż Holokaust. Autorka w jednym z wywiadów na temat książki mówi: „Mnie się wydawało wtedy, że Holokaust to już wszystko najgorsze, co mnie spotkało. Potem już będzie tylko lepiej. A potem zrozumiałam, że w człowieku są takie rany i takie traumy, takie odczucia, które ma prawie każdy z nas i które bardziej bolą niż te z zewnątrz płynące urazy, bo one są w nas. Bo one dotyczą naszego człowieczeństwa, naszego dojrzewania. Tego, kim tak naprawdę jesteśmy”.
W pamięci czytelnika pozostaje wiele fragmentów książki. Dostrzegamy w nich siebie, własne lęki, traumy z dzieciństwa. Bo przecież każdy z nas chciałby być dobrym dzieckiem. Ale nie każdy potrafił na to zasłużyć.
Umiem tylko kochać. Nie umiem być kochana. Nigdy nie umiałam – nawet jako dziecko. Prosiłam, modliłam się o czyjąś czułość, o uwagę – zawsze dostawałam jej za mało. Byłam tylko samotną dziewczynką w obcym świecie i chyba ciągle nią jestem. Dopiero jako dorosła kobieta zrozumiałam, że ta dziewczynka nie opuści mnie już nigdy. Nie muszę już szukać, nie muszę już przyglądać się obcym, podobnym dzieciom, żeby ją sobie przypomnieć. Najpierw jako mała dziewczynka w getcie nigdy nie miałam domu ani własnego nazwiska. Kazano mi zapomnieć jak się ta dziewczynka nazywa. Kazano nauczyć się nowego nazwiska kupionego za pieniądze. Przyglądam się jej codziennie, widzę ją w lustrze. Podrosła przez ten czas. Ma jakieś 12, 13 lat. Coraz więcej o niej wiem. Smutne dziecko, nieśmiałe. Nigdy nie umiała się bawić, cieszyć, głośno śmiać. Do dziś nie umie. Nauczono ja tylko uciekać, bronić się, ukrywać. Do końca. Bo trzeba przeżyć. Cokolwiek by nas spotkało. Tylko to się liczy – przeżyć. I nigdy nie dać się złapać.
Autorka do dziś mówi, że ciągle jest niedobrym dzieckiem, które musi na pochwałę zasłużyć. Coś zrobić specjalnego, aby być kochanym.